Masło klarowane i jego indyjska odmiana - Ghee - używane są na całym świecie. Ceni się je zarówno za bogaty smak, jak i wysoką temperaturę palenia i możliwość długotrwałego przechowywania.
Masło Ghee to nic innego jak "zwykłe", klarowane masło. Do jego produkcji nadają się jednak tylko najlepsze wyroby z mleka. Przy klarowaniu (smażeniu na małym ogniu) tylko najczystsze masło staje się przezroczyste a z czasem tężeje, nabiera żółtej lub bursztynowej barwy i nadaje się do długotrwałego przechowywania. To bardziej zanieczyszczone wytrąca "szumowiny" i przypala się, co sprawia, że możemy naocznie ocenić jego jakość. To dlatego tak wielu z nas sięga po gotowe masło klarowane, zamiast przygotować je samemu - dostępne na osiedlowych półkach, masła zawierają często mniej niż 80 % a niekiedy i mniej niż 50 % tłuszczu mlecznego, który jest podstawą masła klarowanego. Jeśli dodatkowo nasze Ghee pochodzi z ekologicznego źródła i od krowy wolnowybiegowej mamy pewność, że jemy to, co najzdrowsze w naturze. Łyżeczka zawiera 112 kalorii i 12 gram tłuszczu, wśród którego są tylko śladowe ilości kwasów wielonienasyconych, odpowiadających za zatykanie żył, choroby serca i ryzyko miażdżycy.
Masło ghee (w Nepalu: ghyu, w Bengalu: Ghi, w krajach arabskich: Samna) zaczęło być używane w Indiach ok. 4 tysięcy lat temu. Zgodnie z legendą, również wtedy powstało pierwsze zwykłe masło - zdecydował przypadek, gdy podczas wędrówki górskiej, "wytrzęsione" w bukłaku przytroczonym do jaka mleko zmieniło swoją konsystencję i nabrało żółtej barwy. Mieszkańcy górskich terenów północych Indii zaczęli go używać nie tylko do posiłków czy herbaty, ale też do smarowania twarzy dla ochrony przed mrozem, czy jako oleju palnego do lampek oliwnych.
Problem pojawił się, gdy masło dotarło na gorące południe Indii. Z uwagi na klimat, nawet najlepsze masło jełczało już po dniu na świeżym powietrzu. Zaczęto więc je klarować. Okazało się, że po podgrzaniu do wysokiej temperatury masło traci białko i inne substancje, pozostawiając tłuszcz. Zmienia przez to konsystencję, nabiera lekko przezroczystej, żółtawej barwy i w szczelnym pojemniku można je przechowywać w tej formie nawet przez... kilka miesięcy. Dodatkowo stało się jasne, że takie masło ma dobroczynne właściwości - członkowie hinduskich plemion, żywiących się głównie ghee, pełnymi ziarnami i naturalnym jogurtem żyją nawet do 115 lat.
Masło Ghee stało się niemal skarbem narodowym - produkowane z mleka świętych w Indiach krów, zdrowe, nadające się do pieczenia i oświetlenia, było jednym z najważniejszych składników codziennego życia. Dodatkowo, pozwalało składać wedyjskie ofiary ognia, a później również przygotowywać lampki maślane w praktykach buddyjskich. Ponieważ składa się z samego, klarowanego wcześniej tłuszczu, pali się dopiero w temperaturze 250 stopni, czym góruje nad niemal wszystkimi olejami roślinnymi.
Dziś masło klarowane produkuje się też w Egipcie, Etiopii, Japonii czy krajach arabskich. Używa się go do smażenia, gotowania, a także jako zdrowej "okrasy" czy składnika deserów.
Jednak fantazja producentów wciąż potrafi zadziwiać, dlatego nawet kupując masło Ghee musimy mieć się na baczności. Po pierwsze, wciąż musimy pamiętać o tym, skąd pochodziło mleko, jakiego użyto do produkcji masła klarowanego. To dostępne w polskich supermarketach często pochodzi z "przemysłowych" farm, których czworonożni mieszkańcy rodzą się i umierają w fabrykach mleka i mięsa. To jednak nic w porównaniu z fabrykami sztucznego Ghee, jakie co chwila odnajdują hinduskie władze. Produkują one tanie masło do złudzenia przypominające to klarowane, zrobione jednak z najtańszych olejów roślinnych, barwników i dodatków zapachowych, mających je "uwiarygodnić" w oczach klientów. W zeszłym roku zlikwidowano też fabrykę, produkującą Ghee z... tłuszczu i kości zwierząt. Według szacunków dziennika India Today, 25 % masła klarowanego dostępnego na indyjskim rynku to fałszywki. Dlatego w poszukiwaniu Ghee dobrze jest trzymać się sprawdzonych sklepów i wytwórców.